Ta historia z Wrocławia udowadnia, że ludzkie okrucieństwo nie zna granic. W krzakach na osiedlu Brochów, pośród śmieci, ktoś porzucił siedmioro szczeniąt.
Miłosz Świerczyński przyjechał z rodzicami do schroniska dla zwierząt w Czartkach (woj. łódzkie) z zapasem karmy dla psów i kotów, którą kupił za pieniądze otrzymane po pierwszej komunii.