Pan Stanisław podczas rekreacyjnego biegania po Gdańsku znalazł pod ławką małego samca foki. Zwierzę dotarło do Opływu Motławy, było bardzo zmęczone i wygłodzone. - Jak stałem w odległości około 10 metrów, to schowała się za śmietnik. Rozumowała, że jak mnie nie widzi, to mnie nie ma - powiedział mężczyzna.